Facebook Muzeum         Samorządowa
Instytucja Kultury Powiatu Kaliskiego
Logo Powiat Kaliski\

Aktualności  
Edukacja
 
 
Historia
 
 
Wydawnictwa i Pamiątki
 
 
Kontakt
 
>
       
Fotografować każdy może”. Wystawa aparatów fotograficznych z kolekcji Tomasza Brodziaka.     

          Wielu z nas stawało z tyłu obiektywu, jeszcze więcej przed nim. W istocie prosta konstrukcja – zwykłe pudełko z dziurką i czymś światłoczułym sprawiało, że byliśmy magikami obrazu, a ci przed nami  zmieniali się w innych ludzi. I tylko dziś wnuki, otwierając stare albumy nie pojmują tej magii chwytając za swoje telefony. Zobaczmy zatem te pudełka, które uczynią nas znów młodymi.
    Wystawa nasza przedstawia ponad 160 aparatów fotograficznych różnych marek i typów dostępnych w Polsce drugiej połowy XX wieku. Sytuacja gospodarcza i polityczna Polski Ludowej zapewniała zaopatrzenie  poprzez skromną krajową produkcję, państwowy import – również ograniczony – oraz napływ z tzw. „turystyki handlowej”. Siłą rzeczy były to więc aparaty pochodzące ze Związku Radzieckiego, Czechosłowacji, NRD, czy Węgier.
    Największy rynek producentów to oczywiście kraje Związku Radzieckiego, które miały też najciekawszą historię przemysłu fotograficznego. I tak na przykład aparaty marki „Fed” swoją nazwę zawdzięczały Polakowi o niechlubnej reputacji – Feliksowi Edmundowiczowi Dzierżyńskiemu, a produkowały je Dietskaja Trudovaya Kommuna (Dziecięce Warsztaty Pracy – dzieci dobrze radziły sobie z drobnymi elementami aparatu).    
Z kolei aparaty „Moskwa” i „Zorki” to wynik reparacji wojennych i zabrania przez ZSRR całego oprzyrządowania Zakładów „Carl Zeiss” z Jeny i „Zeiss Ikon” z Drezna do Krasnogorska. Tak połączono zachodnią myśl techniczną ze wschodnim zapotrzebowaniem na sprzęt fotograficzny. Pewną zasadą było kierowanie na rynek zachodni aparatów marek o lepszej jakości czego przykładem był krajowy „Zenit”. Lepiej wykonany „Zorki” był kierowany na eksport. Podobna praktyka stosowana była także w obrębie marek, gdzie często sprawdzone wzory zastępowano uproszczonymi wersjami. Wersje zachodnie radzieckich marek nosiły często inne nazwy – w Anglii pojawiała się „Smiena” nazwana „Cosmos”, zaś w Republice Federalnej Niemiec „Zenity” nazwane „Revuaflex” sprzedawano poprzez katalogi domów wysyłkowych.
          Wystawa przedstawia  duży przekrój rozwiązań technicznych, stylistycznych czy funkcjonalnych. Mamy tutaj małe szpiegowskie „Kijewy 303”, „duże Moskwy”, popularne „Smieny” i „Zenity” z imponującym fotosnajperem. Są wieloodmianowe „Fed-y”, „Zorki” czy „Lubitiele”, także pojedyncze „Szkolniki”, „Wiesny” czy „Oriony. Jest ciekawy aparat panoramiczny „Horizont”. A wśród nazw nie mogło zabraknąć „Mira” czy „Aurory”. Warto wspomnieć, że ciekawostką są dane co do ilości wyprodukowanych aparatów.
Z przedstawionych aparatów „Zenit C” wyprodukowano tylko 39 tys. sztuk, zaś „Zenitów XP” 12 mln. egzemplarzy. Zresztą milionowe nakłady nie były rzadkością.  Drugi nasz sąsiad – Niemiecka Republika Demokratyczna – przejęła tradycje znanych zakładów z Jeny czy Drezna. Efektem były popularne aparaty „Certo” i „Beirette”  czy zaawansowane technicznie „Praktica”. Trafiały one do Polski w wyniku turystyki handlowo - walizkowej lub w sprzedaży sklepowej. Historia produkcji aparatów fotograficznych po 1945 r. związana była z przejmowaniem przez państwo mienia i zakładów produkcyjnych. Ciekawostką było, że do całkowitego upaństwowienia przemysłu w latach sześćdziesiątych XX wieku prywatni właściciele zakładów sygnowali aparaty nazwą „Germany”. Być może stąd brak było ich na polskim rynku? Ostatecznie producentem enerdowskich aparatów stał się koncern „Pentacon”. Na wystawie są „Praktica”, „Pentacony”, „Pentony”, aparat „Pouva”, „Certo”, ale także aparaty „Beirette” z firmy „Beier” z Freitala.
    Mniej burzliwa historia produkcji aparatów fotograficznych miała miejsce  w Czechosłowacji. Oczywiście upaństwowienie dotknęło również przemysł tego kraju. Wielkość produkcji nie była duża, choć na wystawie mamy 9 różnych modeli, a odpowiedzią na oczekiwania rynku było na przykład wytwarzanie „Pionyra” w różnych wersjach kolorystycznych.
    Inne kraje socjalistyczne też produkowały swoje aparaty, choć trudno je znaleźć na rynku kolekcjonerskim. Na wystawie możemy zobaczyć jednak sympatyczny aparat z Węgier pod nazwą „Gamma Pajtas”.
    I na koniec kilka słów o polskich produkcjach. Na początek aparat jakżeby inaczej „Start”, produkowany od 1953 w różnych wersjach do obejrzenia na wystawie. Kolejny aparat  o nazwie „Feniks” miał przypominać o powojennym odradzaniu się Polski, również w tej dziedzinie przemysłu. Rok 1955 to narodziny najbardziej popularnego aparat czyli „Druha”, którego produkcja osiągnęła wielkość 1,1 mln egzemplarzy. Produkcję Druha przebił w 1965 roku „Ami” wyprodukowany w różnych odmianach w ilości 1,4 mln. 
I na koniec prawdziwy unikat polskich aparatów czyli „Alfa”. Na wystawie znalazła się „Alfa 2” bordowa i niebieska – o nowoczesnym kształcie choć niewielkiej trwałości.
         Większość prezentowanych aparatów pochodzi z prywatnej kolekcji Pana Tomasza Brodziaka. Eksponowane są również zbiory z Muzeum w Opatówku. Wystawa została bardzo ciekawie zaaranżowana. Do jej urządzenia wykorzystano zasoby historycznych zdjęć oraz kostiumy z kolekcji Pani Liliany Gajewskiej. Przy okazji wystawy stworzono prawdziwe atelier z oryginalnymi tłami ze zbiorów Pana Karola Matczaka.
 
Wystawa aparatów fotorgraficznych Wystawa aparatów fotorgraficznych Wystawa aparatów fotorgraficznych
Wystawa aparatów fotorgraficznych Wystawa aparatów fotorgraficznych

Wystawa będzie udostępniana do początku czerwca.
fotografie Krzysztof Wydra

Wystawa Dariusza Głowackiego „Patrząc – widząc”

Formy realistyczne i abstrakcyjne kształty, zdecydowane barwy i geometria, cytaty z rzeźbiarskich przedstawień antyku i inspiracje ze świata roślin, zwierząt i martwej natury. 63 dzieła malarskie poznańskiego artysty Dariusza Głowackiego w naszym muzeum prezentujemy od 28 marca do 31 maja tego roku.
Artysta i badacz o wyjątkowym potencjale intelektualnym i dużej świadomości artystycznej, łączący powrót do tradycji w sztuce z nowoczesnym obrazowaniem abstrakcyjnym. Odwołujący się do filozofii platońskiej i przeczuwający, że malarstwo i matematyka – a więc nauka mogą nam przybliżyć światy, leżące poza granicami naszych zmysłów. Absolwent PWSSP w Poznaniu, stypendysta Ministra Kultury i Sztuki. 2012- obrona pracy doktorskiej na wydziale malarstwa UA w Poznaniu. Zajmuje się malarstwem, rysuje, tworzy obiekty w przestrzeni, prowadzi zajęcia edukacyjne, jest autorem tekstów o kulturze i sztuce. Zajmują go obszary, na których sztuka spotyka się z nauką. Jest kuratorem licznych wystaw, pokazuje swoje prace w kraju i zagranicą. Jak sam mówi „desperacko i naiwnie wierzy w sztukę”.
Piątkowy wernisaż, z udziałem prawie setki gości, uświetnili swym występem utalentowani młodzi artyści - uczniowie PSM II stopnia im. H. Melcera w Kaliszu pod kierunkiem pani Katarzyny Wieczorek przy akompaniamencie pani Hanny Moch.
Tytułem „Patrząc – widząc” zachęcamy wraz z autorem Państwa do odwiedzenia wystawy i świadomego odbioru przepięknego malarstwa, w którym każdy w pewnością znajdzie cząstkę siebie.
 
Obraz -Głowacki Obraz - Głowacki Obraz - Głowacki
Obraz - Głowacki Obraz - Głowacki
 



ZAPRASZAMY !


 

Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku
ul. Kościelna 1, 62-860 Opatówek
tel. (62) 76 18 626
muzeum@muzeumopatowek.pl
BIP Deklaracja dostępności

Projekt i wykonanie Jacek Antczak
z